Jak wskazałam w poprzedniej publikacji, zjawisko powszechnego tycia społeczeństw zachodnich zaczęło w końcu niepokoić naukowców, którzy poczuli się szczególnie poruszeni odkryciem, że nabieranie dodatkowych kilogramów może być spowodowane czynnikami innymi niż niewłaściwe nawyki żywieniowe. Czynnikami, których w chwili obecnej nie potrafimy do końca zidentyfikować. Czy jednak naprawdę jest się czym przejmować?
Obserwując z uwagą najbliższe otoczenie nie jestem w stanie nie przyznać racji głosom pojawiającym się w różnych mediach alarmujących o dramatycznie szybkim wzroście ilości osób cierpiących na znaczną nadwagę, bądź nawet na chorobliwą otyłość. Problem ogólnego tycia społeczeństwa coraz częściej nurtuje nie tylko dietetyków, lecz również naukowców, a prowadzone w tym kierunku badania niestety nie nastrajają zbyt optymistycznie. Okazuje się, że przybieranie na wadze pozostaje coraz słabiej skorelowane liniowo z ilością przyjmowanych kalorii. Jak to możliwe?
Nie od wczoraj wiadomo, że orzechy porównać można do pastylki zawierającej skoncentrowane witaminy i kluczowe dla zdrowia składniki odżywcze.Okazuje się, że z ich pomocą można walczyć z szeregiem przykrych dolegliwości zdrowotnych, jak również pokryć niedobory mikroelementów przyczyniające się do rozwoju licznych chorób.
Czy wam również zdarzyło się zauważyć, że smak i aromat warzyw i owoców baaardzo odbiega o tego, co pamiętają nasze podniebienia z czasów dzieciństwa i młodości? Czy wam również zdarza się zachwycać ogórkowym zapachem ogórka, paprykowym smakiem papryki albo rzodkiewkową, ostrą nutą rzodkiewki? Czyli czymś, co powinno być normalne, a coraz częściej staje się wyjątkiem, bo marketowa włoszczyzna zdaje się przypominać zwykłe siano?
Dzisiaj kilka słów o mitach żywieniowych oraz dietach "cud", których cudowność polega wyłącznie na skutecznym nabijaniu kabzy ich twórcom, i równie skutecznym wywoływaniu frustracji u ludzi pragnących rzeczywiście schudnąć
Jak sugerują zachowane źródła, wyjątkowe, prozdrowotne właściwości poszczególnych roślin znane były już Sumerom, Babilończykom i Egipcjanom około 3.000 lat p.n.e (czyli w XXX w. p.n.e!!!), którzy skrupulatnie spisywali receptury medyczne na glinianych tabliczkach. Jeszcze wcześniej kształtowały się systemy tradycyjnej medycyny indyjskiej i chińskiej, które datuje się na 5.000-4.000 lat p.n.e. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że fitoterapia była umiejętnością właściwą wyłącznie homo sapiens...
Ostatnio opublikowane badania naukowców kanadyjskich (wiem, że zza oceanu, ale podpisujących się pod swoją pracą imieniem i nazwiskiem, więc zakładam, że całkiem wiarygodnych) wskazują, że lenistwo z inteligencją ma całkiem sporo wspólnego, a zakorzenione jest w ludzkiej naturze tak głęboko, że stanowić może jeden z wyróżników naszego gatunku. Co więcej - określenie "zakorzenione" może być rozumiane wręcz dosłownie, bowiem lenistwo wynika z naszych… genów. Słowem: po prostu rodzimy się leniwi, a dziś jesteśmy tym, kim jesteśmy, dzięki wrodzonemu lenistwu właśnie.
Mój dzisiejszy wpis miał być krótki i pozytywny: o wędzonej papryce i jej dobroczynnym wpływie na organizm. O tym, że jej spożycie jest korzystne dla zdrowia i powinno być zalecane przez lekarzy osobom cierpiącym na podwyższoną ilość lipidów (tłuszczów we krwi).
Polskojęzyczny Internet właściwie milczy na temat kolejnych analiz prowadzonych w zaciszach laboratoriów biotechnologicznych, których wyniki zdają się potwierdzać, że guz brzozy nie szkodzi, a wręcz odwrotnie - wymiernie pomaga chorym na nowotwory (a przynajmniej - niektóre ich typy). Aby to zmienić, postanowiłam jedną z ciekawszych publikacji przetłumaczyć na język polski.
Dzisiejszy wpis będzie poświęcony kwiatom mniszka lekarskiego, które, obok kwitnących kasztanów, stanowią chyba najbardziej charakterystyczną oznakę pełni wiosny. Z punktu widzenia fitoterapii właściwie wszystkie części roślinki wydają się nieocenione, tymczasem jednak skupię się na złotych mleczach i postaram się pokazać, jak z pożytkiem dla całej rodziny wykorzystać te piękne, żółte kwiaty zanim zdążą przekwitnąć i zamienić się w uwielbiane przez dzieci dmuchawce.
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wziął się rezerwat pokazowy żubrów? Albo dlaczego w tej części Podlasia, w okolicach Białowieży, tak dużą wagę przywiązuje się do sylwetki żubra i dlaczego zwierzę to stało się symbolem całej Puszczy, jak i obiektem dbałości i dumy wszystkich mieszkańców tego regionu? Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania, należy cofnąć się w czasie - do mniej więcej XV w...
Nadeszła wiosna. To już ostatnie dni szarości, zanim drzewa pokryją się zielenią. Czyli ostatnie dni, które wybitnie sprzyjają zbiorom specyficznego i tajemniczego surowca zielarskiego, a mianowicie: guza brzozy. Guza brzozy, zwanego również czyrem lub czagą i uważanego za najskuteczniejszy naturalny przeciwnowotworowy środek ziołowy występujący na naszej półkuli ziemskiej.
Kilka dni temu dzwoniący w środku nocy telefon postawił nas na równe nogi. Szczęśliwie okazało się, że to żaden alarm, ale nasi serdeczni przyjaciele Paulina i Carlos z Meksyku, którym chyba zapomniało się o różnicy czasu. Nasza rozmowa przywołała z pamięci wciąż żywe wspomnienia wspólnego pikniku sprzed pół roku, podczas którego mieliśmy okazję nauczyć się, pod okiem mistrzów-zawodowców, przyrządzać jedno z najbardziej znanych, tradycyjnych dań meksykańskich dań, czyli...
Właśnie znajdujemy się w samym środku sezonu grypowego. W tym roku lekarze spodziewają się szczególnie wielu przypadków - z jednej strony rozprzestrzenianiu wirusów sprzyjają dość wysokie jak na tę porę roku temperatury, z drugiej zaś promowana od kilkunastu lat szczepionka przeciw tej chorobie wciąż wzbudza wiele kontrowersji i cieszy się nikłym stopniem zaufania społecznego...
No tak, dorośli wzmacniają się nalewkami z korzenia jeżówki, podczas gdy dzieci… Z dziećmi, jak zwykle, jest problem. Szczególnie, gdy z przedszkola lub szkoły, zamiast uśmiechu, radości i dobrego humoru przynosi do domu kaszel, katar i gorączkę. Taki przeziębiony, mały człowieczek, męczy się nie gorzej niż rodzice: boli go głowa, nie może swobodnie oddychać, nie ma siły na zabawę, a wszystko wokół wydaje się go drażnić...