Homeopatia - prawda i mity 0

Kilka dni temu, podczas przeglądu prasy, natknęłam się na krótką wzmiankę informującą o bezprecedensowej decyzji amerykańskiej Federalnej Agencji Handlu, która zmieniła regulacje dotyczące sprzedaży specyfików homeopatycznych na terenie Stanów Zjednoczonych. Tym samym USA stały się kolejnym krajem po Australii oraz państwach Unii Europejskiej, który zdecydował się oficjalnie wystąpić przeciwko koncernom produkującym preparaty wytwarzane na bazie osiemnastowiecznej teorii niemieckiego lekarza Samuela Hahnemanna. Wiele wskazuje więc na to, że na naszych oczach rozgrywa się właśnie ostatni akt historii homeopatii. Wspólnym celem działania rządów wysokorozwiniętej części świata stało się dotarcie do umysłów konsumentów i wytłumaczenie, że preparaty homeopatyczne z lekami nie mają nic wspólnego.

 

Homeopatia to nie medycyna ani ziołolecznictwo

Konflikt pomiędzy zwolennikami homeopatii i jej przeciwnikami trwa od lat. Pierwsi zdecydowanie twierdzą, że przynosi ona wymierne korzyści dla zdrowia pozwalając wyleczyć większość znanych chorób (choć nikt nie potrafi wyjaśnić mechanizmów jej działania), drudzy odwołują się do argumentów racjonalnych wskazując, że środki pozbawione substancji czynnych i neutralne dla organizmu nie są w stanie wywrzeć jakichkolwiek efektów terapeutycznych, zaś sama homeopatia nie jest skuteczniejsza od placebo. Niezależnie po której stronie sporu stoimy, należy obiektywnie przyznać, że w ciągu ostatnich kilku dekad producenci preparatów homeopatycznych nie próżnowali. Dzięki zastosowaniu odpowiednich narzędzi marketingowych nie tylko przekonali miliardy ludzi, że do przymiotnika „homeopatyczny” najlepiej pasuje rzeczownik „lek” (w podświadomości natychmiast kojarzony z powrotem do zdrowia), lecz w wielu przypadkach zdołali również przeforsować korzystne dla siebie zapisy prawne. Zapisy, które oficjalnie pozwalały na handel wyrobami homeopatycznymi w aptekach i określanie ich mianem „specyfików leczniczych”, lecz równocześnie zwalniały ich producentów z obowiązku udowodnienia skuteczności terapeutycznej, co należy do wymogów stawianych np. lekom konwencjonalnym. Dzięki temu w pełnym majestacie prawa można było sprzedawać w aptekach czysty cukier na gramy, a wodę na mililitry, oba w cenie równej uncji złota.

Preparat homeopatyczny
Homeopatia to 100% natury: 
woda, cukier i/lub alkohol

 

Na początku XXI w. doszło zatem do sytuacji, gdy osoby udające się do apteki z nadzieją na zakup skutecznych specyfików leczniczych wychodziły stamtąd z preparatem homeopatycznym o cokolwiek wątpliwej (bowiem niedowiedzionej) efektywności, nierzadko dokonując zakupów pod wpływem porad i sugestii udzielanych przez dyplomowanych (!) farmaceutów święcie przekonanych, że pomogli klientom podjąć właściwą decyzję. Z punktu widzenia producentów tych środków sytuacja wydawała się wprost idealna - bezpieczny, całkowicie legalny interes opierający się na wierze i ufności klienteli szukającej cudownego lekarstwa na swoje dolegliwości, całość o wielotysięcznej (o ile nie wielomilionowej) marży zwrotu przy kosztach własnych równych kosztom stałym i nakładom na promocję. Czyż to nie cudowny sen każdego przedsiębiorcy?

 

Lek homeopatyczny? - nie istnieje

Pierwszy zgrzyt pojawił się w 2005 r., gdy na łamach prestiżowego pisma medycznego Lancet opublikowano wyniki prowadzonych przez długie lata badań analiz wskazujące na brak jakiejkolwiek skuteczności dziania środków homeopatycznych. Przez cały świat naukowy przetoczyła się wówczas żywa dyskusja i choć pojawiły się wówczas pierwsze oficjalne stanowiska władz wyrażających swoje zaniepokojenie brakiem nadzoru nad propagowaniem niesprawdzonych metod leczenia, wiele debat publicznych zostało skutecznie wyciszonych. I to na kilka długich lat. Lecz gdy wydawało się już, że lobby homeopatyczne opanowało sytuację i po nieznacznym spadku sprzedaży zacznie odrabiać straty (choć oczywiście o żadnych stratach nie mogło być mowy, co najwyżej o niezrealizowanym zysku), temat powrócił. W Polsce stało się to w 2011 r., gdy Naczelna Rada Lekarska zajęła oficjalne, negatywne stanowisko wobec homeopatii, klasyfikując jej stosowanie przez lekarzy i stomatologów jako złamanie Kodeksu Etyki Lekarskiej. Podobne oświadczenia wydawały kolejne instytucje stanowiące odpowiedniki NRL w innych krajach Unii Europejskiej, informując tym samym opinię publiczną o nieskuteczności homeopatii. W 2015 r. komunikat taki został opublikowany w Australii, zaś tamtejszych lekarzy wezwano do zaprzestania rekomendacji preparatów o zerowym stopniu działania. W końcu w ubiegły miesiącu głos w tej kwestii zabrali Amerykanie, nie ograniczając się jednak wyłącznie do samych apeli, lecz decydując się na podjęcie realnych działań nakierowanych na uregulowanie rynku preparatów homeopatycznych.

 

Homeopatia nie działa

A jest o co się bić - wartość tego rynku wyłącznie na terenie USA oceniana jest na 1,2 mld dolarów rocznie. Federalna Agencja Handlu, stanowiąca odpowiednik polskiego UOKiK, stoi na straży interesów amerykańskich konsumentów, a jej głównym zadaniem jest zapobieganie aktom nieuczciwej konkurencji. Za taki akt uznano właśnie reklamowanie preparatów homeopatycznych jako dorównujących skutecznością lekom konwencjonalnym, przy czym chodzi o oznaczenia stosowane na etykietach i opakowaniach tych preparatów. Od teraz każdy środek homeopatyczny, którego efektywność terapeutyczna nie została potwierdzona badaniami klinicznymi, będzie musiał zostać wyraźnie oznaczony komunikatem o „braku dowodów naukowych na działanie produktu” oraz zawierać informację, że „wskazania do jego stosowania opierają się wyłącznie na teorii z XVIII wieku, odrzucanej przez większość obecnych autorytetów medycznych”. Co więcej - produktami homeopatycznymi zainteresowała się również amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA), która w najbliższym czasie zamierza zrewidować swoje podejście do tego rodzaju preparatów. Począwszy od 1988 r. ich produkcja i sprzedaż za oceanem nie podlega kontroli FDA, w odróżnieniu od wszelkich substancji uznawanych za leki konwencjonalne. Należy przypuszczać, że jeszcze chwila i podobne ograniczenia zostaną wprowadzone w Unii Europejskiej, choć w tym przypadku należy spodziewać się silnego protestu największych na świecie producentów środków homeopatycznych, których siedziby mieszczą się w Niemczech i we Francji.

Oczywiście można uznać, że wszystkie te działania to planowany zamach na zwolenników medycyny „naturalnej”, „alternatywnej” czy „niekonwencjonalnej”, przypuszczany przez cieszące się złą sławą koncerny farmaceutyczne. I odwrotnie - można w tym doszukiwać się szlachetnych pobudek ochrony nieświadomych konsumentów przed wciskającymi im kit producentami środków homeopatycznych, bo przecież lek, który nie leczy, nie jest lekiem. O ile jednak nikomu nie wolno zabraniać wiary, że produkt zawierający jedną cząsteczkę substancji czynnej na decyliard (10 do potęgi 60) cząsteczek neutralnego roztworu faktycznie wzmacnia organizm, aktywuje jego naturalną odporność i pobudza do walki z chorobami (w tym takimi schorzeniami jak autyzm czy AIDS), jak również trudno zabronić przekonania o „pamięci molekularnej wody”, to przecież napis na etykiecie informujący, iż dany specyfik „to produkt o niepotwierdzonej klinicznie skuteczności działania”, będzie w 100% prawdziwy. Potwierdzi jedynie obiektywny fakt, prawdziwy przynajmniej tak długo, aż wytwórca preparatu nie przeprowadzi badań naukowych potwierdzających jego efektywność, co nada środkowi faktyczny status leku. Wciąż aktualne pozostaje natomiast pytanie o moralne aspekty sprzedaży produktów homeopatycznych o niezweryfikowanym stopniu skuteczności ludziom autentycznie chorym, chwytającym się homeopatii jak ostatniej deski ratunku.

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl